sobota, 3 lutego 2018

venus, woda z płatków róży

Hej, Chciałabym Wam przedstawić coś, co jest dla mnie hitem, serio. Generalnie, jestem wielką fanką róż, kocham je w formie kwiatów, kocham też produkty z nich tworzone, w każdym razie ubóstwiam wszystko co z różami związane. Na produkt ten natknęłam się w Rossmannie, szukając kompletnie innych rzeczy. Półeczka z tą wodą jest oddzielna i znajdują się na niej wyłącznie produkty z jakiejś serii "nature" czy jakoś tak, o ile się nie mylę. No i po co i dlaczego to kupiłam. A no po to, żeby pielęgnować buzię, a na pudełeczku były róże - to od razu mnie przekonało do kupna. No i kupiłam to tak dość spontanicznie. W domu poczytałam co i jak, jak to nakładać, używać, aplikować czy cokolwiek, kiedy, co to da. Po zmyciu mejkapu i oczyszczeniu buzi peelingiem skropliłam tą magiczną wodą rękę i naniosłam na twarz. W moim przypadku dość długo się wchłania, ale to nie problem ;p Na drugi dzień buzia jest fajna, mięciutka i gładziutka ;) Moja przesuszona przez wiatr i mróz cera, naprawdę się zregenerowała. Nie wiem jakby wyglądało to na jakiejś bardzie problemowej cerze, ja nie mam ze swoją kłopotów, dlatego naprawdę jestem zadowolona z tak zwykłego produktu. Fajnie też dodać parę kropel do kąpieli czy przy aplikacji na twarz resztki rozprowadzić na dłoniach. cena? zapłaciłam wtedy jakieś 12 złotych za 50ml

niedziela, 28 stycznia 2018

Oriflame - hairX CC cream hair care beautifier

Przyznam, że niekoniecznie lubię marketing wielopoziomowy, oraz produkty z takiej sprzedaży, wydaję mi się, że to taka masówka, czyli wciskamy Wam kit, my mamy z tego hajsik, a Wy no cóż... Zwykły kosmetyk, który nie daje efektów, a cena też nie jest adekwatna, no czyli zwykły pic na wodę, który-no nie oszukujmy się, zdarza się w życiu codziennym niemalże codziennie. No ale, mam bardzo dobrą koleżankę, która od czasu do czasu (mogę Wam podać namiary, może ktoś z Was chce coś zamówić ;p) daje mi katalog jednego z takich przedsiębiorstw, a mianowicie Oriflame. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nic nie zamawiam, bo co jakiś czas kuszę się na jakieś kosmetyki.Tak więc ostatnio postanowiłam wypróbować krem CC (hairX CC cream beautifier). Moje włosy mają swoją ulubiona odżywkę, którą postanowiłam ostawić na rzecz tego oto produktu. Mam nieco zniszczone i przesuszone końcówki, co spowodowane jest prostowaniem i malowaniem. Generalnie myślałam, że ta odżywka/krem będzie w takim sprayu, co by to ładnie nanieść na włosy, a tu zonk - to rozpryskuje, owszem, ale jest mega gęste i zdecydowanie lepiej nanieść to na dłoń i rozprowadzić na włoski. Kremu używam już jakieś 2 tygodnie i przyznam, że jest nieźle. Produkt wg opisu producenta ma chronić, wzmacniać i regenerować włosy, myślę, że po części tak jest. Stosuję go od razu po umyciu, więc rano bezproblemowo rozczesuję włosy. Nakładam go także podczas prostowania i faktycznie wygładza je. Daję takie 7/10, odejmuje za skład, zapach no i niestety troszkę obciąża włosy. Generalnie jak na produkt z masówki jest całkiem przyjemny i myślę, że dla osób, które mają częstą styczność z prostownicą, lokówką czy suszarką, może być fajną ochroną :)

piątek, 26 stycznia 2018

Jestem nowa i...

I chciałabym Wam powiedzieć, że mega się stresuję. Chciałabym aby to, o czym będę Wam opowiadać i to czym będę się z Wami dzielić, było ciekawe i interesujące i zachęcało Was do czytania. Wiecie, dobre słowo jest motywujące, te negatywne komentarze niekoniecznie, dlatego ten wpis, a także myśl o pisaniu bloga jest dla mnie niemniej stresująca jak pierwszy dzień w szkole, matura z matmy albo egzamin z prawa handlowego - naprawdę denerwuję się strasznie. Ale raz się żyje i skoro podjęłam decyzję o dzieleniu się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat jakichś kosmetyków, jedzonka, ciuszków czy po prostu spraw życia codziennego, to póki co tej decyzji nie zmienię :) Tyle tytułem wstępu, mam nadzieję, że zagoszczę tu na dłużej 🙌